środa, 18 marca 2015

ogarniam święta i robię na drutach

Byłam dziś z babcią znów u gina. Bo nic jej nie lepiej....
Moim zdaniem źle brała leki, ale lekarz stwierdził że to bez znaczenia...
Na koniec wizyty powiedział, że MUSI SIĘ ZASTANOWIĆ CO JESZCZE MOŻE ZROBIĆ i żebym sama przyszła w piątek do szpitala.
I tak sobie pomyślałam, że może to coś poważnego, a że babcia ma już swój wiek to nic nie można zrobić i nie chciał przy niej mi o tym powiedzieć.
No nie wiem o co chodzi, bo już drugi raz chce żebym sama przyszła.
A wiadomo że jak babcia siedzi w domu sama to chce wyjść chociaż do lekarza... i pogadać choćby w poczekalni z kimkolwiek.

W sobotę mamy gastrologa.
Trzeci miesiąc się zaczyna jak z babcią ganiam po lekarzach.

Ale zadowolona jestem dziś bo się wzięłam za sprzątanie przedświąteczne.
Pierwsze okno za mną. Jeden pokój prawie ogarnięty. Martysia nie przeszkadzała, więc zrobiłam kawał dobrej roboty.









1 komentarz: