Jakub w wakacje spadł ze schodów, zrobiłam zadymę że te dywany ze schodów powinny być natychmiast zdjęte bo to ani modne ani bezpieczne.
Teściowa udała że nie słyszy.
L przyjechał z pracy i interweniowałam u niego. Teściowa pysknęła, że od wielu lat nikomu te dywany nie wadzą- tylko mi wszystko przeszkadza.
Jakub powiedział, że on się boi i chyba do dziadków nie pojedzie w najbliższym czasie.
Teść spadł.
Obite płuca.
Niedoleczone zapalenie płuc.
Połamane biodro i miednica.
Zrobili operację.
Wdało się zakażenie.
Respirator.
L nie pracuje. Z Wrocławia jechał do NT na sygnale.
Matka świruje - dosłownie.
L jest przerażony.
Brygada nie chce wracać do pracy bo może ojciec umrze , zajęli się swoimi sprawami. Urlop.
A L musi się tłumaczyć pracodawcy i czeka jak na bombie. Bo nie wie czy czekać dalej czy przyjechać do nas.
Ja robię babci zastrzyki. I też wysłuchuję pretensji. Teraz jest jazda bo jutro kazali jej zdjąć szwy w szpitalu, a ona koniecznie nie chce widzieć lekarza do którego chodziłyśmy... Wstydzi się że zdecydowała się na operację w Lublinie ... i wymyśla mi, żebym jej załatwiła, żeby w przychodni zdjęli jej te szwy... Lekarz rodzinny chyba takich rzeczy nie robi...
I Karolinka- chemię tak czy chemię nie? A ja się nie znam...
środa, 28 października 2015
czwartek, 22 października 2015
rodzinka
Wszystko się wali i pali.
Ciągłe telefony - i takie głupie ( a co słychać? co u babci?- bo nie można do babci zadzwonić) i takie z pretensjami.
Ileż mogłam to znosić.
Gadałam, tłumaczyłam i zero efektu, każdy swoje.
Teraz mówię, że ja mam to gdzieś, to oni dziedziczą po babci a nie ja, więc niech się wykażą.
Telefon przestał dzwonić - obrazili się :) :) :)
Babcia po operacji jakaś dziwna , gada głupoty, nie pamięta że dzwonię codziennie.
Z mężem nie widziałam się 2 tygodnie, pojechał do rodziców na weekend... a w poniedziałek teść spadł ze schodów.
Ciężki stan, połamane biodro, jak się ustabilizuje zrobią operację.
Oczywiście rodzeństwo L do nas z mordą, że to my powinniśmy się do nich przeprowadzić i zająć, a L powinien rzucić pracę bo matka jest w kiepskim stanie psychicznym.
Mówię do L żeby matkę wziął na jakiś czas do nas, ale wiadomo, że ona nie chce. ( a chętnie na moim terenie bym się nią zajęła, polskiego języka nauczyła, nie było by telewizji Trwam i płakania do pilota)
Przepraszam, że tak pluję jadem. Zero pozytywnych emocji... ale nie mam się komu wyżalić.
Moja matka dzwoni do mnie że boli ją noga i żebym przyszła i wyszła z ich psem ( bo ojcu się nie chce- śpi pod kocem bo był na grzybach)... a Jakuba 3 dzień zaprowadza do szkoły sąsiadka, bo Martyna bierze kolejny antybiotyk i przecież z anginą ją na ten deszcz nie wystawię.
Tak ogólnie to śmieszy mnie głupota tych egoistów.
Budujemy wokół nas mur. L też ma dość. Trzeba się bronić przed własną rodziną.
Ciągłe telefony - i takie głupie ( a co słychać? co u babci?- bo nie można do babci zadzwonić) i takie z pretensjami.
Ileż mogłam to znosić.
Gadałam, tłumaczyłam i zero efektu, każdy swoje.
Teraz mówię, że ja mam to gdzieś, to oni dziedziczą po babci a nie ja, więc niech się wykażą.
Telefon przestał dzwonić - obrazili się :) :) :)
Babcia po operacji jakaś dziwna , gada głupoty, nie pamięta że dzwonię codziennie.
Z mężem nie widziałam się 2 tygodnie, pojechał do rodziców na weekend... a w poniedziałek teść spadł ze schodów.
Ciężki stan, połamane biodro, jak się ustabilizuje zrobią operację.
Oczywiście rodzeństwo L do nas z mordą, że to my powinniśmy się do nich przeprowadzić i zająć, a L powinien rzucić pracę bo matka jest w kiepskim stanie psychicznym.
Mówię do L żeby matkę wziął na jakiś czas do nas, ale wiadomo, że ona nie chce. ( a chętnie na moim terenie bym się nią zajęła, polskiego języka nauczyła, nie było by telewizji Trwam i płakania do pilota)
Przepraszam, że tak pluję jadem. Zero pozytywnych emocji... ale nie mam się komu wyżalić.
Moja matka dzwoni do mnie że boli ją noga i żebym przyszła i wyszła z ich psem ( bo ojcu się nie chce- śpi pod kocem bo był na grzybach)... a Jakuba 3 dzień zaprowadza do szkoły sąsiadka, bo Martyna bierze kolejny antybiotyk i przecież z anginą ją na ten deszcz nie wystawię.
Tak ogólnie to śmieszy mnie głupota tych egoistów.
Budujemy wokół nas mur. L też ma dość. Trzeba się bronić przed własną rodziną.
wtorek, 20 października 2015
koszmarna noc.
Nie wyspana jestem.
Martynie zatykało nos.
Śpię z nią już od 4 tygodni i to nie jest fajne.
Kopie mnie na potęgę, gada do mnie , do Zenka gada. (maskotka przyjaciel, kilka lat był baranek a teraz ZENEK)
Obudziła mnie koło czwartej,siku, piciu, krople do nosa.
I tak w półśnie pojawiła mi się babcia, uśmiechnięta , tak szczerze i słonecznie, zapytałam z wyrzutem -no ładnie, umarłaś?? a ona zrobiła się smutna i znikła.
Przyciszyłam telefon, żeby Martyny nie obudził i się zastanawiałam jak ja ogarnę pogrzeb, co teraz?
Ale telefon nie zadzwonił.
Zasnęłam koło szóstej i zaraz zadzwonił budzik.
Ciężko było wstać, a do tej chwili nie mogę się rozruszać.
Babcia żyje.
Martynie zatykało nos.
Śpię z nią już od 4 tygodni i to nie jest fajne.
Kopie mnie na potęgę, gada do mnie , do Zenka gada. (maskotka przyjaciel, kilka lat był baranek a teraz ZENEK)
Obudziła mnie koło czwartej,siku, piciu, krople do nosa.
I tak w półśnie pojawiła mi się babcia, uśmiechnięta , tak szczerze i słonecznie, zapytałam z wyrzutem -no ładnie, umarłaś?? a ona zrobiła się smutna i znikła.
Przyciszyłam telefon, żeby Martyny nie obudził i się zastanawiałam jak ja ogarnę pogrzeb, co teraz?
Ale telefon nie zadzwonił.
Zasnęłam koło szóstej i zaraz zadzwonił budzik.
Ciężko było wstać, a do tej chwili nie mogę się rozruszać.
Babcia żyje.
Moje ostatnie hity ;) Każda matka chce na już i najlepiej za pół darmo. Szkoda że mało osób docenia to że robota ręczna, kilka dobrych godzin, że za darmo włóczki i futerka nie dostaję.
poniedziałek, 19 października 2015
taka mała różnica
Babcia. W czerwcu cytologia- wszystko super.
Pod koniec września - RAK
Oczywiście wszyscy się dupami odwrócili.
Nawet do babci nie potrafią zadzwonić żeby wesprzeć słowem.
Ale babcia nadal tylko tą jedną wnuczkę - Oj E nie dzwoniła, nie wiesz co u E? Może dzieci jej zachorowały? Jej to ciężko, a ja już jej nie pomogę.
Fuck. Biedna E.
Własna firma, samochód wymieniany co 2 lata, kolacyjki w restauracji , gotować się nie chce, lodówka zapchana gotowymi daniami, na ubraniach dzieci oszczędza bo szkoda kasy ( zawsze się babcia zlituje i kupi kurteczkę czy dresik) dopiero co wymienione mieszkanie na 2 razy większe, ale przyszła do babci, popłakała, że ma zadłużenie w czynszu za mieszkanie i babcia wyjęła z portfela...
No i jak sobie teraz ta biedna E poradzi...
Jakoś się babcia nie przejmuję, że na mnie wszystko spadnie.
Jak mówię , że zmęczona jestem, to babcia oburzona: a czym Ty jesteś zmęczona? Bo zupę ugotowałaś? Ja musiałam w polu robić, wodę ze studni przynosić, palić w piecu. A Ty przestań robić na tych drutach, bo całkiem sobie kręgosłup wykończysz.
Pfff...
I czasem mi nerwy puszczą i nakrzyczę co o tym myślę, ale babcia udaje wtedy głuchą, przez kilka dni sztucznie pyta czy Martyna zdrowa, a potem to samo.
Na szczęście wierzę że karma wraca :)
Lublin. Właśnie się zaczęła operacja.
Pod koniec września - RAK
Oczywiście wszyscy się dupami odwrócili.
Nawet do babci nie potrafią zadzwonić żeby wesprzeć słowem.
Ale babcia nadal tylko tą jedną wnuczkę - Oj E nie dzwoniła, nie wiesz co u E? Może dzieci jej zachorowały? Jej to ciężko, a ja już jej nie pomogę.
Fuck. Biedna E.
Własna firma, samochód wymieniany co 2 lata, kolacyjki w restauracji , gotować się nie chce, lodówka zapchana gotowymi daniami, na ubraniach dzieci oszczędza bo szkoda kasy ( zawsze się babcia zlituje i kupi kurteczkę czy dresik) dopiero co wymienione mieszkanie na 2 razy większe, ale przyszła do babci, popłakała, że ma zadłużenie w czynszu za mieszkanie i babcia wyjęła z portfela...
No i jak sobie teraz ta biedna E poradzi...
Jakoś się babcia nie przejmuję, że na mnie wszystko spadnie.
Jak mówię , że zmęczona jestem, to babcia oburzona: a czym Ty jesteś zmęczona? Bo zupę ugotowałaś? Ja musiałam w polu robić, wodę ze studni przynosić, palić w piecu. A Ty przestań robić na tych drutach, bo całkiem sobie kręgosłup wykończysz.
Pfff...
I czasem mi nerwy puszczą i nakrzyczę co o tym myślę, ale babcia udaje wtedy głuchą, przez kilka dni sztucznie pyta czy Martyna zdrowa, a potem to samo.
Na szczęście wierzę że karma wraca :)
Lublin. Właśnie się zaczęła operacja.
środa, 7 października 2015
miesiąc chorujemy
Byłyśmy dziś z Martynką na masażu wibracyjnym. Ostatnim na szczęście.
Mała leży a Rehabilitantka ją masuje i zagaduje.
-Chodzisz do szkoły?
- nie
- jak wyzdrowiejesz to będziesz chodziła...
- nie
- to ile masz lat?
- cztery
- o jeju jaka jesteś wysoka- myślałam, że masz 6-7 lat
Mojej kuzynki córka jest 5 miesięcy młodsza i nosi ubrania 98/104 a Martyśka 122.
Po tatusiu tak rośnie, ja jestem najniższa w rodzinie.
Niestety te masaże nic nie działają, syropy wykrztuśne nie działają, leki na refluks ( jakaś paranoja) nie działają.
Martyna nadal się dusi koło 23-24ej. Krztusi, nie oddycha, trudno to opisać.
Słychać przełyk, ale z buzi nie czuć ani kwasem ani treścią żołądka...
Po chwili wszystko wraca do normy, ale całą noc nad nią czuwam.
Lekarka dała syrop na skurcze oskrzeli ale też bez zmian.
Mam marzenie żeby po prostu spać i się o nią nie martwić.
Ja biorę sterydy z inhalatora. Niby lepiej.
A w weekend wybraliśmy się do Kazimierza. Fajnie było. Jakoś mało ostatnio podróżujemy, więc towarzystwo zadowolone.
Mała leży a Rehabilitantka ją masuje i zagaduje.
-Chodzisz do szkoły?
- nie
- jak wyzdrowiejesz to będziesz chodziła...
- nie
- to ile masz lat?
- cztery
- o jeju jaka jesteś wysoka- myślałam, że masz 6-7 lat
Mojej kuzynki córka jest 5 miesięcy młodsza i nosi ubrania 98/104 a Martyśka 122.
Po tatusiu tak rośnie, ja jestem najniższa w rodzinie.
Niestety te masaże nic nie działają, syropy wykrztuśne nie działają, leki na refluks ( jakaś paranoja) nie działają.
Martyna nadal się dusi koło 23-24ej. Krztusi, nie oddycha, trudno to opisać.
Słychać przełyk, ale z buzi nie czuć ani kwasem ani treścią żołądka...
Po chwili wszystko wraca do normy, ale całą noc nad nią czuwam.
Lekarka dała syrop na skurcze oskrzeli ale też bez zmian.
Mam marzenie żeby po prostu spać i się o nią nie martwić.
Ja biorę sterydy z inhalatora. Niby lepiej.
A w weekend wybraliśmy się do Kazimierza. Fajnie było. Jakoś mało ostatnio podróżujemy, więc towarzystwo zadowolone.
Subskrybuj:
Posty (Atom)