wtorek, 22 maja 2012

Przeżyłam właśnie swoje kolejne 18te urodziny :) Narobiłam się jak głupia- zamiast odpoczywac i pachnieć- sprzątanie, gotowanie, pieczenie... żeby nie zawieść gości ;) 2 dni latalam z kawusiami, kroiłam torcik i nie mogłam sie doczekać końca ;)
No strasznie niewdzięczna jestem ;)
Mąż w ramach odpoczynku dla mnie zorganizował wyjazd do Warszawy do ZOO.... Tragedia!! Byliśmy około 11 a przed ZOO tłumy, upał, gorąco, Martyśka zamiast patrzeć na zwierzaki to nam uciekała, wyrywała, w  końcu bachnęła tak, że krew się polała. Humor mi się popsuł i tyle byłoby na temat ZOO.
Podjechaliśmy z mężem też pod stadion. No ale z daleka wygląda pięknie, a z bliska byliśmy trochę rozczarowani- To biało- czerwone jest zrobione z jakiejś drobnej siatki- myśleliśmy że to jakieś tafle ze szkła lub plastiku... a to siatka metalowa ;)


 Następnym razem jakaś plaża, kocyk, łopatki i wiaderka.... Taniej i spokojniej ;)

poniedziałek, 14 maja 2012

lalki szmacianki są be

Martyśka skończyła 16 miesięcy niedawno- wszyscy mówią że wygląda na 2 lata, zwłaszcza na poczcie jak stoimy w kolejce to się babki pytają i twierdzą, że to nie możliwe bo jest taka duża i taaaka mądra ;)
Haha.
Zaczyna mówić- jeszcze jej to nie idzie, ale zapytana czy zrobiła kupę odpowie i w 90% jest to prawdziwa odpowiedź ;)
Ostatnio załapała od Kubusia zabawę w kotka i teraz przed snem - poduszka i sobie tak z 15 min miauczymy  i się przytulamy.
Jest jak huragan- spuszczona z oczu na chwilę nabije sobie guza, rozwali coś, wyleje coś, rozdepcze coś, popsuje coś... tak czy siak zawsze mi roboty narobi...
No ale jak robię Jakubowi mleko to czeka przy mnie a potem mu zanosi... jak wypije to zabiera mu butelkę i wrzuca do zlewu :)

Mąż znalazł ostatnio w piwnicy mojego bobasa (ma ze 27-28 lat). Mała zachwycona- przytulała lalę, całowała, śpi z nią, wozi w wózku... Jednak ten bobas waży ze 3 kilo i jest strasznie duży- ma z 60-70 cm - spokojnie nosi ubrania po Martyśce... No i mi było tak jej szkoda, bo upadała nosząc tą ciężką lalkę, zlościla się jak nie mogła jej ułożyć w wózku, albo jak jej ta lalka wypadała... No i kupiłam jej Baby Born. 40 cm- leciutka. Klaszcze w ręce i śpiewa : kosi kosi łapci... ale był pisk i zachwyt...Nie powiem- mnie ta lala też pasuje ;)
Ach... jak dobrze że nam się córeczka urodziła. Mamy na starość ogromną radochę ;)

czwartek, 10 maja 2012

9 dniowy weekend

Nie miałam kiedy pisać. Teraz Mała śpi więc mam chwilę dla siebie...
Weekend długi majowy jakoś minął. Staraliśmy się zapewnić dzieciakom trochę atrakcji, nie zapominając też o sobie ;) Były niezłe upały więc czas najchętniej spędzaliśmy nad wodą... Byliśmy też na turnieju rycerskim w Iłży .
No i udało mi się nakłonić męża do posprzątania piwnicy- wyniósł połowę gratów na śmietnik i w końcu jest trochę luzu ;)





 Piękne te ptaki