No ręce mi opadają.
Martyna obudziła się o 22ej z gorączką ponad 38 stopni i zatkanym nosem.
A dziś kończy się jej antybiotyk.
Jakub strasznie kaszle, syropy niewiele pomagają.
Dziś mam wywiadówkę ponadprogramową, bo kilka osób z Filipa klasy zostało przyłapanych na paleniu... i dlatego ja muszę biec przez całe miasto i przez 2 godziny słuchać pogadanek.
Nie, nie widzę w tym nic złego... Ale takie miauczenie przez 2 godziny wyzwala we mnie agresję.
Konkretnie, na temat i do domu. A wszystkie spotkania przedłużają się masakrycznie.
A tu pewnie przemówienie dyrektora, pedagoga i wielkie halo.
Filip wie co mu grozi za palenie, wie że mam dobrego niucha.
Gadam z nim , choć on nie bardzo chce. i tylko czekać mogę....
Chyba Martynie bańki postawię. O!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz