poniedziałek, 24 czerwca 2013

nie lubimy zmian...

Nawet nie wiedziałam że J. jest tak zżyty ze swoją Panią z przedszkola.
W czwartek byliśmy na spotkaniu w szkole i dostanie nową Panią. Wydaje się przyjemna. Ale ma krótkie włosy - takiego dłuższego jeżyka i J. przeżywa że dziwna ta Pani...

Zaprowadzałam go do szkoły i widziałam w nim, że coś nie tak...
Nie podskakiwał jak zwykle a ciągnął nogę za nogę ze spuszczoną głową.
Dopiero jak wyszliśmy z piekarni z ulubionym pączkiem na drugie śniadanie to mi powiedział, że ciekawe jaka ta nowa Pani będzie...
Jak mu powiedziałam, że jeszcze kilka dni będzie p. Renatka to spadło z niego ze 100 kg. Podskakiwał, uśmiechał się i planował prezenty na zakończenie roku- koniecznie bukiet kwiatów, baloniki, i słodka babeczka :)
Żebym tylko o tych balonach nie zapomniała ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz