środa, 19 czerwca 2013

miły komplement

Upał upał upał...Grubemu człowiekowi w upale nie jest dobrze, człowiekowi gorzej też się oddycha...
Wygląda człowiek jak siedem nieszczęść, bo mało spał w nocy ... a w dzień usługuje trzem hienom ( ja wiem, ja jestem dla nich za dobra, ale to się im kiedyś skończy ;) )...
Szybka kąpiel, suszę włosy na szczotce aby wyglądać i nie straszyć... ale po co ? Jak wilgotność straszna, zaraz i tak jestem upocona, a włosy w barana się poskręcają.... ale wyjść muszę po picie...
Korektor pod oczy, tusz i idę...
Akurat zaczyna błyskać, padać i grzmieć.
Ale do sklepu mam może ze sto metrów...
W połowie drogi zaczął iść za mną mężczyzna. Zaczekał na mnie przy śmietniku i znów szedł za mną... Trochę się speszyłam, oczywiście przeleciało mi przez głowę, że może podwinęła mi się spódnica, albo założyłam bluzkę na lewą stronę...
Zatrzymałam się przed schodami do sklepu aby złożyć parasolkę, i on się zatrzymał i czekał aż wejdę do sklepu...
W sklepie przeprosił mnie, że może głupio to wyglądało i mogłam się przestraszyć, ale tak cudownie pachnę, że nie mógł się powstrzymać...
Tak mnie to zaskoczyło, że wydukałam z 5 razy dziękuję, a on że nie ma za co bo PRAWIE SĄSIADCE miło komplementy prawić....

Co najśmieszniejsze nie był to jakiś podstarzały amant z piwskiem w ręku.
A chłopak może 2-3 lata starszy ode mnie którego jak mijałam dość często na naszym osiedlu to myślałam, że całkiem całkiem w moim typie ;)

Taaa...dostanie się komplement raz na kilka lat i trzeba o tym napisać ;)

Jest pierwsza. Czopek zaczyna działać ale jakoś powoli.. Martyna nie ma zamiaru iść spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz