piątek, 18 stycznia 2013

piątek

Dodzwoniłam się w końcu do przychodni , poprosiłam bezpośrednio z lekarką, wyjaśniłam o co chodzi-i się dogadałyśmy, że jak nie ma zmian na śluzówkach, nie ma gorączki i żadnych innych objawów, a Mała jest aktywna to nie musimy przychodzić z tą wysypką bo to pewnie wirusówka jakaś.
Clemastin i Neosine mam. Podaję wg tego co mi lekarka powiedziała. Do tego fenistil bo swędzi.... Zbladło to po tym clemastinie  , dużo tego nie ma... sama nie wiem co o tym sądzić.
Pamiętam że Jakub miał jako niemowlak coś podobnego- tylko na brzuchu i wtedy lekarka miała niezłą zagwozdkę bo nie wiedziała co to jest i różne maści wymyślała, mały się drapał... w końcu dała skierowanie na oddział zakaźny i dermatologiczny (do wyboru)... Miałam z nim iść następnego dnia a następnego dnia poznikało...

Mąż już siedzi w pociągu... Robię ciasto z jabłkami i kremem... WEEKEND ;)


3 komentarze:

  1. weekend, weekend......i po weekendzie. Ty chociaż miałaś pelnowymiarowy, bo ja t taki tak ch** i obcięty o jeden dzień. ech.
    a ja slyszalam, że przy grypach teraz wyskakuje jakieś gówienkoo. kropka znaczy sie. na ciele. ide w ogle nadrobić u Ciebie zaleglości. mam sporo do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. podejrzewam uczulenie na nową pościel- ona przychodzi do mnie w nocy a ja założyłam pościel proso z kartonu (akurat przed tą wysypką), wieczorem krosty jej bledną a rano jest ogień, wczoraj wieczorem zmieniłam pościel ale prześcieradło zostawiłam i o 5 rano musiałam ją fenistilem ratować... Dziś porządnie się wezmę za to moje łóżko i zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń