wtorek, 12 lutego 2013

telefon

Najcudowniej czuję się jak mi się telefon rozładuje a wszyscy jesteśmy w komplecie... Nie no.
Telefon to fajna rzecz, fajnie dostać miłego sms'a ... czy pogadać z kimś bardzo dawno nie widzianym, albo zamienić kilka ważnych zdań... K I L K A.
Uwielbiam rozmawiać z moją koleżanką Kaśką.  Zawsze konkretnie, nawet jak plotkujemy na luzie albo sprzedajemy sobie jakiegoś neews'a to ta rozmowa trwa 2-3 minuty max i kończy się, że zgadamy się na kawę...
Ostatnio dużo się dzieje. Za dużo.
za dużo telefonów przygnębiająco namawiających- na coś co wcale nie jest dla mnie dobre...

No i dzięki Fidze będę mieć spokój :)
Tadam :)
Włączyłam wibracje, zostawiłam telefon na kuchennym blacie, zaczął wibrować, kot się zainteresował, wbiegłam do kuchni, kot się wystraszył i wylał kubek wody na telefon...
zalany głośnik- nic nie słyszę ;)


p.s. Wypisali teściową ze szpitala bez wcześniejszego uprzedzenia... ręce opadają, siostra L pojechała w odwiedziny a wróciła do domu z półprzytomną matką...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz