Tłusty czwartek... Miałam smażyć pączki, ale mąż chce zjeść gorące- więc miałam smażyć wieczorem bo dziś miał wrócić, żeby jutro upoważnić mnie do konta i pomalować chłopakom pokój....
Tak, tak... w końcu docierają do L moje obawy, że wszystko jest zapisane na niego... w razie jakiegoś wypadku, albo tfu tfu to mogłabym mieć duże problemy... nawet żeby wyciągnąć kilka groszy np z konta oszczędnościowego do którego nie ma karty...
No ale musi zostać w pracy, więc tłusty czwartek będziemy mieć w sobotę.... a papierologia musi poczekać na inny termin...
Pada śnieg. Piję kawę.
Mała Kudłata jeszcze śpi... Kocham ją nad życie :) Wiadomo - taka iskiereczka słodka, ale jak śpi kocham ją najbardziej :]
Ciekawe czy przyjedzie Asia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz