wtorek, 30 września 2014

:)

W niedzielę pojechaliśmy za miasto, leżymy na kocyku nad wodą , leci samolot....
Mówię do L : to co? Na 10 rocznicę ślubu zabierasz mnie na weekend do Paryża? ( jakoś mnie ten Paryż akurat nie ciągnie, ale jego tak... )
Mąż mi na to, że na pewno nie samolotem, wynajmiemy auto, bo on się boi latać...
Jakub się rozmarza , że on do Afryki na Safari by chciał....
A Martyna: Ja mamo polecę z tobą do Paryża, ja się nie boję i znam angielski" łan, tu, fri, for, fajw, six, sewen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz