sobota, 14 kwietnia 2012
szybko minęło
Kilka ładnych tygodni dochodziłam do siebie po operacji, nic mnie nie cieszyło, ciągły ból, ograniczenia. Dopiero w lutym poczułam się na tyle dobrze, żeby próbować normalnie żyć. A teraz mamy już kwiecień.
WIOSNA.
Moja ulubiona pora roku. Staram się jak najmniej przebywać w domu, wyciągam Małą i łazikujemy. Chłopaki nie zawsze chcą, więc krążymy niedaleko domu.
Dopiero teraz dostrzegłam że mam w domu kawał chłopa. Starszy syn przez zimę strasznie skoczył do góry, dopiero co nosił ubrania na 134 a już na 146/152... ja się pytam kiedy przegapiłam rozmiar 140 ? :)
Mała łazikuje, jest przecudowna, tańczy, próbuje mówić, stroi się, jest dumna jak założę jej mój szalik :) Prawdziwa baba.
Mam nadzieję, że wrócę do pisania. Miło jest potem powspominać...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz