Mimo kilku rodzinnych punktów zapalnych jakoś przeżyłam święta.
Nawet zaczęłam odzyskiwać jakiś wewnętrzny spokój...
2 tyg temu przyleciała moja ciotka z Kanady i zaopiekowała się babcią.
Po tygodniu babcię przestał brzuch boleć.
Przez te 2 tyg tylko 2 telefony.
Jestem na wakacjach do 13 stycznia :)
Dziś zadzwoniła moja psiapsiółka, że jej synkowi wyszły złe badania przesiewowe, musieli wysyłać te bibułki...
Zostaje nam czekać na wyniki. Wiem, że często zdarzają się pomyłki, ale jakoś się boję :(
O kurczę :(
OdpowiedzUsuń