Miałam już dość kaszlu i smarkania, syropki i syropki.
-Tato postawisz dzieciakom bańki?
-Jasne
I sprawa prosta.
Trudniej było ich w łóżku utrzymać.
Ale następnej nocy Jakub już się nie krztusił. A po 2 dniach ani śladu po przeziębieniu.
Martynie nie naciągnęły bańki a kaszel ma, nie jakiś duży, ale pokasłuje. Jak nic alergia bo wymazy też nic nie wykazały. Z robalami zrobię jeszcze badanie w pełnię bo nic nie wychodzi.
Po całym pogrzebie dopiero dochodzę do siebie.
Byłam zrezygnowana do wszystkiego, nawet zaczęłam wątpić w nasze małżeństwo...Bo może lepiej się rozstać a nie ciągle w takim rozkroku... No ale dzieci... Nie mogę tego zrobić dzieciakom. I ta myśl dała mi kopa w dupę.
Dzieciaki dają mi niesamowitą radość..
Kochana, aż przykro czytać o tym pogrzebie.
OdpowiedzUsuństraszny syf.
Nawet nie wiem co napisać. Współczuję takiej sytuacji. Ale fajnie, ze postanowilas jak postanowilas.
Odpuścić zawsze można.
Trzymam za Was kciuki :*
Aaaaaaa! I te bańki. Słyszałam, ze genialna sprawa! Tylko ponoć nie każdy umie stawiać. Super, ze pomogło.
OdpowiedzUsuńA o co chodzi z tą pełnią i robalami? ?
Podobnież robale w pełnię bardziej ganiają po organizmie i łatwiej ich wykryć w kale... ale sama nie wiem, jak się u nas sytuacja wyklaruje to przycisnę ten temat
Usuńa co z tesciowa bedzie u was
OdpowiedzUsuńnie wiem jeszcze
Usuń