czwartek, 3 grudnia 2015

nie wierzę

To co działo się przed pogrzebem i po pogrzebie trudno opisać.
L się wstydzi że z takiej rodziny pochodzi.
A mnie się w pale nie mieści.

3 komentarze:

  1. To opisuj dziewczyno. martynia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciężko to do kupy złożyć, nie chcieli nas wypuścić bo mamy natychmiast się przeprowadzić i zająć matka, bo oni mają już dość i nawet do niej nie zajrzą, że jak matka zamarznie w nocy to będzie nasza wina,że jej w piecu nie napaliliśmy, skasowali nas z kasy bo niby na pogrzeb nie wystarczyło te 4 tys... a nawet karawanu nie było, L niósł trumnę do Kościoła i na cmentarz... (okazało się na koniec, że kasy z zasiłku jeszcze zostało a że my żałujemy wdowie na węgiel) za małą trumnę wybrali i teść miał nogi podwinięte, teściowa płakała, to się wydarli, że L mógł się zająć a uciekł. Ojciec przed śmiercią powiedział, że dom jest dla L za to że na gospodarce robił, a rodzeństwo L, że absolutnie się nie zgadzają i jak się nie przeprowadzimy to na obcych przepiszą, w ogóle to pretensje, żale, szok. Ja dopiero teraz dochodzę do siebie.
      święta mamy rozwalone bo L chce matkę do nas przywieźć, i nie wiadomo czy ona będzie chciała, pracuje do środy więc w Wigilię 300 km będzie pruł , nie wiadomo czy nie na darmo, a ja jak zwykle sama ze wszystkim... a rodzeństwo L, że na stałe mamy matkę zabrać ( oni mają chałupy po 150 metrów a my 46 m ale luz)... wykończona jestem... ten cyrk to trzeba by było zobaczyć.

      Usuń
  2. L nie ma wpływu przecież....rodziny się nie wybiera.... ech...

    OdpowiedzUsuń