środa, 29 czerwca 2016

biedulka

Martyśka od poniedziałku jakaś cichsza,
We wtorek pojechaliśmy do kina do Radomia,... rano nie zrobiła siku, po południu też, więc z pociągu do domu, dałam jej furalgine i do przychodni dzwoniłam, ale wciąż zajęte.
W końcu z bolącym brzuszkiem idziemy.
Ktoś nie przyszedł na szczęście i się wepchałyśmy.
Bo kogo z pielęgniarek obchodzi, że dziecko przez 19 godzin nie może zrobić siku?! Jedna rzuciła ( pewnie ma zapalenie pęcherza)
Furalgin, nospa, jakaś maść do smarowania okolic cewki moczowej... Siku o 19:00. W wannie ciepłej wody.
Dziś znów płacz, pierwsze siku o 11 ( w wannie), kolejne o 17:30, i przed 20:00...też w wannie . Wzięłam na w razie czego skierowanie do szpitala.
Te siku o 20:00 było łatwe ( tzn chciała zrobić i zajęło jej kilka sekund, reszta to pół godzinne nadymanie) ale L jedzie już z Krakowa to nie będę go zawracać.
Trzymajcie kciuki żeby było tylko lepiej.

1 komentarz:

  1. Wlazłam tu po czasie. U chłopców jest pewnie inaczej, ale pomaga zawsze rivanol. Może jej nasiadówki zrobić?

    OdpowiedzUsuń