poniedziałek, 20 lipca 2015

włosy

Włosy sypały mi się od maja, garściami, były wszędzie.
Nawet wiązanie nic nie dawało, ciągle czułam po rękach i po plecach jak spadają.
Rodzina też miała dosyć.

Niestety lekarz stwierdził że przy Hashimoto tak się dzieje.
Zaczęłam łykać w dużych dawkach cynk i biotynę, szampon Dermena dla osób "po chemii"...
niby trochę to pomogło bo po miesiącu wypadały jakby 25% mniej.
No ale stały się suche i miałam problemy z rozczesywaniem.
Dalej wypadają. Mam nadzieję, że czasu trzeba żebym ogarnęła temat.
Ale po 2 latach farbowania henną zdecydowałam się rozjaśnić trochę.
Niestety fryzjerka mogła mi zaproponować tylko pasemka bo bała się że wyjdę na zielono ;)
I tak rzeczywiście się stało - końcówki mam zielonkawe i niebieskawe :)
Nie podobają mi się te pasemka, ale muszę odczekać do końca sierpnia ze zmianami, bo mam watolinę zamiast włosów. Długość ciut większa niż do ramion.
PRZED

z pasemkami






2 komentarze:

  1. oprosze o foto tez od tylu.......moje wlosy sa strasnie suche ..ale przestaly tk wpadac po tab na wlosy, nie uzywam suszarki nawet nie prostuje....ach... 3 swiaty

    OdpowiedzUsuń
  2. mi też lecą włosy garściami przy Hashimoto.
    od przeszło roku mam króciutkie. musiałam ściąć, takie siano miałam.
    pomogła mi odżywka Henna Wax do suchych i zniszczonych włosów.

    OdpowiedzUsuń