środa, 12 listopada 2014

No to ganiam po lekarzach, załatwiam zaległe sprawy.
Jest lepiej. Po prostu wiem co mi szkodzi.
Jak dźwignę, siedzę na nodze, robię na drutach za długo albo jestem cały dzień na nogach to niestety ból głowy, kłucie czachy, drętwienie rąk, ogólny ból kręgosłupa i te zawroty głowy. Gimnastyka daje trochę ukojenia.

Wiele rzeczy odkładałam na potem, ale po tej całej aferze z objawami raka mózgu, można by rzec że sama dałam sobie kolejną szansę  i staram się odhaczać kolejne zaległe sprawy.

Tak więc remontujemy chłopakom pokój - mąż mój nawet bez szemrania się tym zajął, cały długi weekend walczył ze ścianami i podłogą. Teraz przydałoby się wymienić im meble, ale na razie brak funduszy. 
Jakub nosi aparat na zębach :)
A Martyna chce chodzić do mojej mamy i mam czasem chwilę spokoju a raczej czas, żeby coś pchnąć do przodu. Bo przecież ciągle jest coś do prasowania, sprzątania, a to trzeba ugotować, a to wyskoczyć do sklepu. Ale jak mi ją mama weźmie raz w tygodniu na te 3 godziny to mam chwilę ciszy i słyszę własne myśli.
Podziwiam matki pracujące.
Ja nie pracuję zawodowo a trudno mi znaleźć czas dla siebie.

Jak idę do Rossmana to mój ogonek (Martynka) kłoci się ze mną o kolor lakieru do paznokci i w końcu kupuję różowy bo to jej ulubiony kolor, w koszyku zaraz mam 3 jajka niespodzianki, płyn różowy do kąpieli, obrożę dla psa którego nie mamy, jakieś spinki i jeszcze trzeba ciągle krzyczeć : nie ruszaj, uważaj, zostaw. I wychodzę oczywiście ze sklepu cała mokra i bez tego po co przyszłam ;)
Tak samo jest z piekarnią, mięsnym i z każdym sklepem.
Np na poczcie ostatnio Pani dała jej za darmo książeczkę, bo tak się wierciła i zadawała dziesiątki pytań, w aptece dostała misie acidolac bo też wszystkie szyby wymazała paluchami i ciągle gadała czy kupię jej te żelki, albo do czego są te leki :)
Z trzecim dzieckiem powinno być najłatwiej, ale nie jest ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz