wtorek, 14 stycznia 2014

fochy i takie inne

W zeszłym tygodniu wypadł Kubusiowi pierwszy ząb :) Przerażony był na początku mimo moich zapewnień że to naturalne.
Przyszła w nocy wróżka zębuszka i Młody chodzi dumny.

Niestety co rano mam z nim problem- ma jedne ulubione spodnie i może ze 4 t-shirty z krótkim rękawem. Wszystko inne jest niby za duże, za twarde, za szorstkie, metki gryzą- odcinam je z nienawiścią ;) ale nic nie jest lepiej... i co rano foch. Bo kazałam mu założyć BRĄZOWE SZTRUKSY, albo koszulkę z długim rękawem... albo inne dżinsy bo jego ulubione nie wyschły przez noc.
Niektóre rzeczy ma na sobie RAZ i koniec. Cały tatuś. Pełna szafa ubrań a nie ma w czym chodzić. I te ograniczenia kolorystyczne. L też nie lubi brązowego, czerwonego i zielonego...
Ulubiony biały i niebieski ;)

W niedzielę nie chciało mi się wyjść do cukierni po pączki, więc upiekłam mu do szkoły muffinki i nie zjadł ich pomimo, że je bardzo lubi... bo do szkoły on chce PĄCZKA!.
Idę po niego do klasy a Pani Kubusia mi mówi, że miał zły humor bo dałam mu za mały soczek ( w kartoniku) i Pani Małgosia poszła do sklepiku szkolnego i kupiła mu picie.
No zła matka jestem. Kazałam mu założyć czerwoną koszulkę ze spidermanem, dałam za mały soczek i jeszcze zamiast pączka w pudełku śniadaniowym były muffinki. 
Na szczęście ma dwóch kumpli w którymi spotyka się po lekcjach i wtedy jest bardzo szczęśliwy, z rumieńcem i uśmiechem od ucha do ucha :) może dlatego że pozwalam mu w domu założyć stary t-shirt i spodenki rozmiar 98!!! ( nosi je od 2 urodzin- są w gumkę na szczęście) ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz