wtorek, 13 listopada 2012

katar

Martyna ma znów katar... Po prostu ręce opadają. W przyszłym roku musimy wymienić kaloryfery. Nie ma przeproś. Mamy szczelne okna , ocieplony blok i po zamknięciu okien jest w mieszkaniu 25/26 stopni :( Jak się okna uchyli to jest zdatnie ale wieje po podłodze... a my wszyscy na bosaka lubimy biegać.
Jak wychodzimy z tej sauny na dwór to zaraz chrypimy... no nie wiem jak my tą zimę wytrzymamy.

Ależ ten czas zapierdziela, dopiero kupowałam chłopakom książki do szkoły, a tu zaraz Filipa urodziny, Mikołaj i święta ...

Mam zamówienie na kolejne 3 czapki :)  Muszę skończyć za 1,5 tygodnia, a czas tak zapierdziela i tyle roboty co dnia... Szczerze to nie mam czasu swojej czapki skończyć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz