wtorek, 9 lutego 2016

ferie

Lenimy się, nikt nam nie przeszkadza :)

Tobi niestety po ostatnich warunkach atmosferycznych  dostał zapalenia ucha.
Wet wyskrobał mu wydzielinę, od razu pod mikroskop i nie było wątpliwości.

Niestety pies nie jest taki skory do pielęgnacji i muszę się nagimnastykować. Wet kazał mu depilować uszy/ wyrywać mu włosy z uszu  gdyż jak zmokły te włosy, powiało i zapalenie powstało. Nie mam pojęcia jak to zrobić, przecież on się ciągle rusza a wyrywanie boli.
Mały nie odstępuje mnie na krok.
Niestety nadal sika na maty. Po długim spacerze biegnie na matę z paniką w oczach.
Nie wiem kiedy się nauczy :(
W niedzielę 2 godziny w lesie i w końcu się wysikał.
Tyle km zrobiły te małe nóżki. Martyna też dała radę a Jakub już po pół godziny beczał, że chce do domu...
Zero fot bo wzięłam aparat bez karty :) A Leszczyna już kwitnie.

2 komentarze: