piątek, 19 czerwca 2015

Byłam na zakupach a potem spędziłam czas w kuchni... Mega jagodzianki, dwudaniowy obiad, kolorowy tort na zamówienie. Rano go ozdobię.
Jeszcze poleciałam z jagodziankami do rodziców, do zoologicznego po robale dla jaszczura, jest 22: 04 i w końcu siadłam

M: mamo ty ciągle musisz pracować
ja: no jak to mama
M: to posprzątaj po stole (zamówiłam pizzę na kolację a na stole leży ketchup i sos czosnkowy i banan)
Nie reaguję, Mała mi się przygląda
M: co robisz mamo?
ja: czekam na tatę
M: to posprzątaj ten stół, dasz tacie pizzę, zapalisz świeczki i będziecie mieć ślub(randkę ma na myśli)
Ja: dobrze
M: no to sprzątaj bo jak tata zje tą pizzę?

Mogłaby już iść spać, szkoda tylko że złapała drzemkę od 18 do 19.
Bateria naładowana :(

P.s. a zrobiłam takie jagodzianki że te z ulubionej cukierni się chowają :) Udały się bardzooo :)

2 komentarze:

  1. że też młodej nie przyszło do głowy, żebyś odpoczęła, a tatuś po powrocie ogarnie i poda pizzę... gdzie jest zapisane, że to kobieta musi?

    i poproszę przepis. na jagodzianki! smaka mi narobiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba jej było wykład walnąć, żeby sobie wybiła z głowy, że Ty w ogóle coś MUSISZ :)

    OdpowiedzUsuń