Weekend spędziliśmy na świętowaniu i przyjmowaniu gości :)
L miał urodziny, Filip imieniny a w niedzielę 13go Kubusiowi stuknęła SIÓDEMKA :)
Dziś totalnie nie byłam w stanie nic zrobić, taka jakaś byłam rozbita, no ale cały tydzień ganiałam z Kubusiem na rekolekcje,a od piątku stałam przy garach. Puściła mnie chyba adrenalina i złapało zmęczenie.
I tak się ograniczałam, żeby nie przesadzić z produkcją.
Tort zamówiłam w cukierni. Tadam. I upiekłam tylko jedno ciasto ale dwukremowe...
Fajnie było, ale stary mnie strasznie ostatnio irytuje i najchętniej wysłałabym go w kosmos...
Nawet zrobiłam takie Jajo Wielkanocne. Filip wziął do szkoły i pani od plastyki tradycyjnie zachowała je na pamiątkę ;)
W niedzielę w końcu nałożyłam hennę Khadi... nie było tak źle ;)
Czy mi się zdaje, czy Twoja córa wsuwa sushi? :D
OdpowiedzUsuń